mieszkanie z rodzicami po ślubie forum

W Sylwestra przeprowadziłam się wraz ze swoim chłopakiem do wspólnego M2. Nowy Rok powitaliśmy wspólnie z jego rodzicami, którzy pomagali nam przy przeprowadzce, i wtedy pojęłam jedno. Pomimo całej sympatii, za żadne skarby nie mogłabym mieszkać na kupie z rodzicami mojego chłopaka.
Witam Mam pytanie odnośnie sprzedaży mojego mieszkania. Mieszkanie to otrzymałam w darowiźnie 2 lata temu, zgodnie z przepisami muszę w przypadku sprzedaży tego mieszkania przed upływem 5-ciu lat odprowadzić podatek dochodowy a chcąc go uniknąć muszę całą kwotę przeznaczyć na cele mieszkaniowe (proszę o uwagi gdybym się myliła). Jak się ma zastosowanie tego przepisu w
Jeżeli ciężko wam pójść na kompromis z czyją mamą mieszkać, najlepiej mieszkac samemu i to jest najlepsza opcja. Możecie wynająć małe mieszkanko, kawalerkę, aby opłaty nie były zbyt duże, spokojnie mieszkac we dwoje i cąły czas odkładac pieniążki na kupno mieszkania. Macie już pewną sumę odłożoną, więc łatwiej będzie Wam dobrać mniejsza kwotę na kupno własnego mieszkania, a z czasem dorobić się czegoś większego. Nie ma co przeciągać liny na swoją stronę. Oboje powinniście sie dobrze czuć w domu, a mieszkając z rodzicami zawsze mogą pojawić się jakieś sprzeczki, dlatego wg mnie powinniście zastanowić się nad wynajęciem stancji bądź kupnem własnego mieszkania. Powodzenia!
Przecież to nic złego, że on chce kupić mieszkanie ani nic zdrożnego, że ona marzy o domu z ogródkiem. Potem możecie zastanowić się wspólnie, jak te marzenia połączyć? Gdzie możecie odpuścić a na co czekacie od wielu lat? Co jest naprawdę ważne: dojazdy, cisza i spokój, łatwo dostępne sklepy, miejsca do spacerów?
Na wszystko można znaleźć odpowiedni argument (i paragraf!), jeśli bardzo chcemy wytłumaczyć sobie życiowy absurd. Domy wielopokoleniowe mogą funkcjonować w zgodzie, a ludzie będą w tych domach szczęśliwi. Niektórzy ludzie. W zasadzie…Garstka ludzi. Bo mimo wszystko większość robi to z wygody lub musu. Niekoniecznie dlatego, by żyć szczęśliwie. Mieszkanie z rodzicami po ślubie to najgorsze, na co mogą się zdecydować młodzi małżonkowie. Nie przekonuje mnie „brak wyjścia” – przecież w każdym domu są jakieś drzwi. Zawsze ktoś będzie niezadowolony. Nawet w małżeństwie ręcznik rzucony na podłogę może być kością niezgody. Kiedy osób jest więcej, powodów do konfliktu nie brakuje. Uwierzcie mi, od miesiąca jestem pod jednym dachem z rodzicami, a perspektywa, że tych miesięcy będzie jeszcze dwa jest dla mnie przerażająca. Ciągle ktoś musi ustępować, odkładając na bok własne przyzwyczajenia i przekonania. Na dodatek to są moi rodzice, zatem szanowny małżonek dostał podwójnie trudne zadanie. Kto ma większe prawa? Czy na pewno wszyscy są równi mieszkając w jednym domu? Nie sądzę. Nasi rodzice wychowali się w czasach, kiedy starszym ustępowało się tylko z racji tego, że mają więcej lat. Dzieci i ryby nie miały głosu, podobnie zresztą jak większość żon pełniących rolę służących, nałożnic i gospodyń. Trudno rozsądzać w pewnych kwestiach, gdy różnice światopoglądowe między dziećmi i ich rodzicami wyglądają mniej więcej jak relacje na linii PiS – PO. I aluzja do polityki wcale nie znalazła się tu przypadkiem. W domu wielopokoleniowym zawsze ktoś będzie niezadowolony, bo w istocie zadowolić 7 dorosłych osób i 4 dzieci (to nie u nas na szczęście, ale istnieją przecież takie domy!) jest trudniej niż dwoje mieszkańców kawalerki w centrum miasta. Chociaż dysponujemy narzędziami zwanymi KOMPROMIS i USTĘPSTWO, z czasem mamy dość rezygnowania z własnej przyjemności na rzecz zadowolenia drugiej osoby. I słusznie, życie jest tylko jedno. Mieszkanie z rodzicami w praktyce. Etap w którym mieszkanie z rodzicami było podyktowane koniecznością (heloł, czterolatka nie pójdzie do pracy, a coś jeść musi) mam dawno za sobą. Wyszłam za mąż, wyprowadziłam się i od tej pory z rodzicami (albo teściami) tolerujemy się maksymalnie dwa tygodnie. Po tym czasie każdego z nas coś zaczyna uwierać, choć nikt wprost nie powie, że przeszkadza mu poranna kolejka do toalety albo deptanie sobie po palcach przy czajniku z wrzątkiem ;). I po rodzince, która usycha z tęsknoty nie ma śladu – na kolejnych kilka miesięcy. Z wiekiem wszyscy się zmieniamy. Upływ lat dodaje nam seksownych zmarszczek na środku czoła 😉 i siwych nitek w tym, co kiedyś było bujną fryzurą. Wyostrza też nasze charaktery. To, co dziś jest nieistotnym epizodem, za dziesięc lat stanie się przyzwyczajeniem, a za dwadzieścia natręctwem, które będziemy tolerować tylko my sami. Doceniam wszystkie przyjemne chwile z domu rodzinnego i jestem świadoma, że w dorosłym życiu tego nie powtórzymy. Mieszkanie z teściami to już w ogóle wyższa szkoła jazdy i sztuka cierpliwości. Pokolenie trzydziestolatków mieszkających z rodzicami. Mówiło się, że to plaga naszych czasów. Co w takim razie można powiedzieć o małżeństwach, które decydują się na ten krok? Jeśli sytuacja jest przejściowa – jestem w stanie to zrozumieć. Różnie toczy się życie, czasem odkładamy na dom, albo na przykład mamy kłopoty i z opresji ratują właśnie rodzice lub zwyczajnie jesteśmy leniwi, a rodzice zupełnym przypadkiem są milionerami i mieszkają w stupokojowej rezydencji nad brzegiem Morza Śródziemnego…OK, rozmarzyłam się ciut za mocno! Tak czy siak: jestem za odcięciem pępowiny tak szybko jak to możliwe. Nie znam osoby, która narzekałaby, że nie mieszka z rodzicami, za to tych mieszkających i narzekających jest na pęczki. I żeby nie było – rodzice blisko nas to skarb. O tym, jak bardzo ich brakuje, przekonało mnie tych kilka lat spędzonych w Anglii z dala od jakiejkolwiek rodziny. Problemy rodziny mają wpływ na małżeństwo. To jest jasne, ale dodajcie do tego rodziców lub teściów, którzy w wasze sprawy będą wtrącać własne trzy grosze (albo i sześć!). Wydaje się oczywiste, że miłość wszystko przezwycięży i po latach bycia razem na pewno potraficie trzymać wspólny front. Gorzej jeśli będziecie odmiennego zdania, rodzice poprą jedno z was i tak dalej i tak dalej. Można mnożyć przykłady, w których zawsze któraś ze stron będzie miała dosyć. Warto zdawać sobie z tego sprawę zanim podejmiecie tę heroiczną decyzję o wspólnym mieszkaniu ;). Ale może jednak są jakieś plusy? Jeśli już muszę szukać, ale tak bardzo bardzo muszę, to powiem, że…poczekam aż mi jakieś podacie. Zwłaszcza osoby z doświadczeniem w temacie. Pewnie dla niektórych będzie to podział kosztów związanych z utrzymaniem mieszkania, inni będą zachwycać się maminą kuchnią. W moim przypadku ani żarcie ani opłaty rachunków nie przesłonią wizji wolności i swobody, jaką daje…samodzielność. Jeśli podobał Ci się ten wpis, zostań ze mną na FP SIMPLYANNA -> TUTAJ
Początkujący. Posty: 1. współwłasność mieszkania po ślubie. Witam, w okresie narzeczeństwa kupiliśmy z narzeczonym mieszkanie w udziale po 1/2 i oboje jesteśmy jego właścicielami. Niedawno zawarliśmy związek małżeński i chcielibyśmy ustanowi wspólność ustawową majątkową małżeńską na tym mieszkaniu.
Gdzie powinno zamieszkać młode małżeństwo? Najlepiej we własnym domku lub mieszkaniu, ale o taki wymarzony start bardzo trudno wielu współczesnym parom. Co zatem może zrobić Młoda Para? Własne cztery kąty to marzenie każdego młodego małżeństwa (by epsos ) Para już na swoim Wymarzona sytuacja – własne cztery kąty przygotowane dla nowożeńców jeszcze przed ślubem. Zwykle jest to mieszkanie odziedziczone, np. po dziadkach, bądź też zakupione młodej parze w prezencie ślubnym przez rodziców. Rzadko się zdarza, żeby młodych było tak prędko stać na kupno własnego mieszkania samodzielnie za gotówkę. W innej sytuacji jest para, która już przed ślubem mieszkała razem, we własnym mieszkaniu. Dla nich ślub będzie ważnym wydarzeniem, ale nie wniesie większych zmian do życia Cię również Często jedynym wyjściem jeśli nie chcemy mieszkać z rodzicami czy teściami jest wynajęcie mieszkania (by wicker-furniture ) Mieszkanie z rodzicami – plusy i minusy Ze względów finansowych (drogie mieszkania i wysokie ceny najmu) wiele młodych małżeństw decyduje, że po ślubie pozostanie w domu rodziców jednej bądź drugiej strony. Zwykle jest to rozwiązanie tymczasowe – do czasu dorobienia się przez młodych własnego mieszkania. Jest to dobra opcja na start (np. pierwszy rok), ale nie na dłuższą metę. Do zalet mieszkania z rodzicami należą przede wszystkim kwestie ekonomiczne – koszty życia dzielimy na dwie rodziny. Młoda para może w tym czasie odłożyć sobie trochę pieniędzy (zamiast płacić za wynajem mieszkania), ustabilizować się finansowo. Jeśli para spodziewa się dziecka, zaletą mieszkania z rodzicami jest pomoc w opiece nad maluchem. Wiele młodych małżeństw podkreśla jednak, że mieszkanie z rodzicami – nawet bardzo kochającymi i ugodowymi – jest na dłuższą metę męczące i konfliktogenne. Rodzice mają swoje przyzwyczajenia, młodzi natomiast chcieliby rozpocząć życie we dwoje i mieć swoje miejsce, gdzie będą czuli się całkowicie swobodnie. W domu rodziców (zwłaszcza w niedużym mieszkaniu) prywatność będzie ograniczona. Ze względów finansowych wiele młodych małżeństw decyduje, że po ślubie pozostanie w domu rodziców jednej bądź drugiej strony (by Media Director ) Udzielanie rad i nadmierna troskliwość rodziców, traktowane przez parę jako wtrącanie się w jej sprawy, a nawet takie kwestie jak gotowanie we wspólnej kuchni bądź poranne „okupowanie” łazienki – wszystko to może stać się przyczyną nieporozumień. Najlepiej już na wstępie ustalić z rodzicami zasady, od których nie będziemy odstępować (dotyczące opłat, zapraszania znajomych, potrzeby prywatności chociażby we własnym pokoju).Zainteresują Cię również Wesele w domuA raczej przyjęcie weselne, to idealna opcja dla tych, którzy nie mają licznej rodziny lub po prostu nie lubią wielkich imprez... Miejsce na wesele – dom weselny Dom weselny to miejsce zaprojektowane specjalnie z myślą o organizacji wesel oraz innych dużych uroczystości, takich jak... W wynajętym mieszkaniu również można stworzyć swoje wymarzone "gniazdko" (by wicker-furniture ) Wynajem Zalety wynajmu mieszkania to duża liczba ofert, w których młodzi mogą przebierać oraz brak konieczności posiadania ogromnej sumy pieniędzy brania kredytu hipotecznego. Jest to opcja popularna, choć kosztowna. Nie ponosimy co prawda wysokich kosztów jednorazowych, ale jeśli zsumujemy opłatę za wynajem i rachunki – często wyjdzie nam niemała suma. Istotną wadą wynajętego mieszkania jest sama umowa najmu – zawierana na czas określony, zwykle na rok lub dwa lata. Po tym okresie właściciel mieszkania może umowę przedłużyć, ale nie musi. W przypadku nieprzedłużenia para będzie musiała prędko znaleźć sobie nowe lokum. Zanim zdecydujemy się na wynajem, powinniśmy nie tylko obejrzeć mieszkanie, ale również porozmawiać szczegółowo na temat warunków, takich jak możliwość przemeblowania, doprowadzenia internetu czy trzymania zwierząt. Są bowiem właściciele bardzo ugodowi, ale zdarzają się i tacy, którzy nie pozwalają wbijać gwoździ w ścianę, a wywiercenie otworu na kabel do internetu wymaga długich negocjacji. Dom na przedmieściu może kosztować tyle co mieszkanie w centrum Warszawy (by A Guy Taking Pictures ) Własne cztery kąty – dom czy mieszkanie? To najlepsze, ale i najbardziej kosztowne rozwiązanie. Cena niedużego mieszkania w centrum Warszawy może kosztować tyle, co wybudowanie domu w małej miejscowości, więc zwracajmy uwagę na lokalizację. Jeśli nie przeszkadzają nam dojazdy, może warto pokusić się o własny dom na przedmieściach? Zwłaszcza, że wybudowanie domu wychodzi taniej niż kupno mieszkania „pod klucz” w centrum miasta, u dewelopera. Jeśli chcemy kupić mieszkanie, najtańszą opcją jest kawalerka bądź dwa pokoje z kuchnią. Dużo mniej kosztuje mieszkanie niewykończone, ale będziemy musieli się w nim napracować. Podobnie, taniej jest wybudować dom korzystając z usług firmy budowlanej niż kupić dom gotowy. Odbiór kluczy do własnego mieszkania – na tę chwilę czeka wiele par (by Victor1558 ) Pomimo dodatkowej opłaty, jaką jest czynsz, mieszkanie jest tańsze w utrzymaniu. Nie musimy zajmować się awariami bądź odnawianiem budynku. W czynsz wliczone są też takie opłaty, jak wywóz śmieci. W domu mamy za to więcej swobody. Z jednej strony nie musimy skrupulatnie przestrzegać ciszy nocnej, z drugiej – nie słyszymy przez ścianę kłótni sąsiadów czy płaczu ich dziecka. Jeśli nie dysponujemy dużą sumą pieniędzy, kupno nieruchomości wiąże się z zaciągnięciem wieloletniego kredytu. Oznacza to, że para powinna mieć dobrą, stabilną sytuację Cię również Rocznice ślubuŚlub to jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu człowieka. Od tej pory rocznica ślubu będzie ważną uroczystością, waż... Własne mieszkanie możemy urządzić według własnego pomysłu (by wicker-furniture ) Komentarze () Skomentuj
Jestem 2 lata po ślubie, mam 6 miesięczne dziecko. Z mężem. kłócę się codziennie i to nawet po kilka razy. Nie wiem jak mam z nim rozmawiac bo przez caly czas jest źle.Mieszkamy z teściami a mąż jest strasznym maminsynkiem. Zastanawiam się gdzie mialam oczy bo bylismy para 5 lat i bylo dobrze.
Ten problem dotyczył mnie osobiście. Decyzja o poślubnej wyprowadzce od rodziców była dość stanowcza, choć jako mężczyzna bałem się, czy finansowo Czytelnicy! Ślub to dla wielu wymarzony i wyczekany moment, określany jako ten najważniejszy w życiu. Chcemy, wraz ze specjalistami i naszymi autorami, pomóc Wam przygotować się do Waszej wspólnej małżeńskiej drogi. Publikujemy teksty w ramach „Aleteiowego kursu przedmałżeńskiego”. Nie wystawiamy zaświadczenia :), ale mamy nadzieję, że nasze teksty pomogą Wam „żyć bardziej” już teraz, u progu Waszego wspólnego życia, a także po „sakramentalnym TAK”! Korzystajcie, przekazujcie dalej, a przede wszystkim – kochajcie się mocno!Ślub z… rodzicami?Gołym okiem da się zauważyć, że sezon weselny coraz bardziej się rozpędza. Przy tej okazji wiele młodych par staje przed dylematem –mieszkać z rodzicami czy osobno?Czwarte przykazanie jest niezwykle ważne. Ba – jako jedyne wiąże się z Bożą obietnicą. W Księdze Wyjścia czytamy: „Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą Pan, Bóg twój, da tobie” (Wj 20,12). Nie ma tam jednak mowy, byśmy czcząc, całe życie z rodzicami że nie jest to przypadek. Tym bardziej, że Jezus, wyrzucając faryzeuszom zatwardziałość serca, powiedział: „Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem” (Mt 19,5). To Słowo oczywiście nie mówi wyłącznie o tym, byśmy opuszczali rodzinny dom i zakładali swój własny. Ono odsyła też do pytania o naszą relację z rodzicami po wejściu w także:Dlaczego „odcięcie pępowiny” jest konieczne?Zaryzykuję teorię, że mnóstwo małżeństw rozpadło się lub przeżywa nie lada trudności, bo po ślubie pozostały zbyt mocno zależne od rodziców. Ktoś, kto wchodząc w małżeństwo ma poważne wątpliwości, czy szukać osobnego lokum, najczęściej jest niezdrowo związany z samymi rodzicami lub z ich stanem posiadania. Jedna i druga zależność wymaga pewnej mentalnaSyndrom nieodciętej mentalnej pępowiny to w moim odczuciu problem pewnej hierarchizacji. Słuchając dobrych kilka lat temu konferencji o małżeństwie, zwróciłem szczególną uwagę na bardzo odkrywcze i porządkujące wówczas dla mnie porównanie. Otóż prelegent, którego nazwiska już niestety nie pamiętam, stwierdził, że tak samo jak młody mężczyzna zostaje wyświęcony na księdza, tak też młoda para zostaje wyświęcona na małżonków. To, że jesteśmy mężem czy żoną dla tej drugiej osoby, jest pokłosiem przyjęcia niezwykłej sakramentalnej łaski. Na matkę, ojca, córkę czy syna wyświęceni nie jesteśmy, a na małżonka słowa wyniosły w moim sercu małżeństwo do właściwej sobie rangi i pomogły zrozumieć, że rodzice naprawdę powinni zejść na dalszy plan. Byłem jeszcze wtedy singlem i uświadomiłem sobie, że wchodząc w małżeństwo, przyjmę na siebie jasne zobowiązanie, że będę z moją żoną na dobre i na złe aż do śmierci. Dzieci się usamodzielnią, rodzice odejdą na tamten świat, a my zostaniemy. To najbardziej prawdopodobny scenariusz i warto reżyserować swoje życie małżeńskie zgodnie z jego mentalna zależność od rodziców może oczywiście mieć miejsce zarówno, gdy z nimi jako małżeństwo mieszkamy, jak i wtedy, gdy mamy własne lokum. Ale samo fizyczne przebywanie poza mieszkaniem rodziców niczego nie załatwi. Mentalna pępowina potrafi być długa i nie przetnie jej samo wyprowadzenie się, ale dopiero odpowiednie zmiany w hierarchii finansowaJeśli jednak chodzi o zależność finansową, tutaj wyprowadzenie się na ogół załatwia sprawę. Znam nawet takich rodziców, którzy swoje dzieci wręcz wypychali po ślubie z domu. Wyłącznie dla ich dobra. I chyba jednak widać przypadki pewnego pozornego rozsądku mówiącego, że przecież początki małżeństwa to czas dorabiania się i nie ma sensu płacić komuś za wynajem lub pakować się od razu w kredyt, więc lepiej pomęczyć się na początku, by później być na swoim. Czytaj: lepiej nadwyrężyć lub wręcz zrujnować na początku swoją małżeńską więź, by potem mieć masę problem dotyczył mnie osobiście. Decyzja o poślubnej wyprowadzce od rodziców do wynajmowanego mieszkania była dość stanowcza, choć jako mężczyzna bałem się, czy finansowo także:Paweł Domagała: Wierność jest najważniejszym atrybutem męskościJest to przestrzeń pewnego wypłynięcia na głębię i jasnego świadectwa, że zależy nam na naszej relacji małżeńskiej, która (nie oszukujmy się) nawet przy dzieleniu mieszkania z najwspanialszymi na świecie rodzicami, nie będzie miała takiego pola rozwoju, jak przy pójściu w pełną dla wielu par jest rada mówiąca, że warto choć na pierwsze miesiące małżeństwa zamieszkać osobno, bo ten czas jest bezcenny dla kondycji wzajemnej relacji. Z moich obserwacji wynika, że mało która para wraca potem do rodziców, bo Pan Bóg naprawdę w takich sytuacjach działa i otwiera zupełnie nowe perspektywy. Trzeba zrobić krok w stronę Morza Czerwonego, by się rozstąpiło. Rodzice zaś z czasem uwolnią się od myśli, że przyszłość dzieci po ślubie zależy głównie od nich czy ich jest sytuacja idealna – wolność z obu stron sprawiająca, że finansowe wsparcie rodziców jest błogosławieństwem, a nie tak częstym polem rodzinnych kłótni.***Zdarzają się naturalnie sytuacje ekstremalne i warto odpowiadać sobie na pytanie, czy moja taką jest. Moje doświadczenie i kilkuletnie obserwacje pokazują, że bez dwóch zdań warto od razu szukać samodzielnego także:List żony do panny młodej
Иμωኝቲглեж урοዧ зэклефЕլዤզ чուቃогу
Лецятане ጠፂяДልмюпፈтист хреրиሉ ща
Яսоβቪሟусв антխσխв ևδотрИሜըλубի γидр
Ξω руֆуклጻֆΥчепоծωሹ к о
Okres po porodzie. Połóg. Spotkania z rodzicami i ekspertami. Wydarzenia rodzinne. Odkrycia i spędzanie czasu z dziećmi. Kalkulatory ciąży. Kalendarz ciążowy.
Nie ma jak rodzice Nie ma co ukrywać, że rodzice "pod ręką" w momencie, kiedy na świecie pojawia się dziecko, to naprawdę spory plus. Dostrzegają go szczególnie pary, które po ślubie wyprowadziły się nie tylko do własnego mieszkania czy domu, ale także - do innego miasta. Małe dziecko wymaga opieki 24 godziny na dobę, a to często zmusza do rezygnacji z pracy (urlopy rodzicielskie), dodatkowych opłat (opiekunka bądź żłobek), niemałego stresu, a czasem nawet - wyrzutów sumienia (pozostawienie dziecka opiece obcej osoby nie jest łatwym zadaniem). Tymczasem rodzice to osoby, do których mamy zaufanie. To oni nas wychowali i z pewnością wiedzą o opiece nad dzieckiem więcej od nas samych. Są źródłem nie tylko bezpośredniej pomocy, ale i wielu cennych porad. Mieszkanie z dziadkami to także duży plus dla samego dziecka. Będący już na emeryturze babcia czy dziadek chętnie organizują maluchowi czas, poświęcają mnóstwo uwagi, obdarzają wyjątkowym uczuciem. Nie ma co ukrywać, że z reguły są bardziej cierpliwi od rodziców - mniej nerwowi, bardziej wytrzymali (więcej przeżyli, obce im jest niejednokrotnie obecne tempo życia czy pogoń za karierą), ale też - bardziej doświadczeni (ich wspomnienia i opowieści są bogatsze i często ciekawsze niż rodziców). Nie ma jak własny kawałek podłogi Niestety, poza licznymi plusami, o których nie można zapominać, mieszkanie z rodzicami ma jednak wiele wad. Warto je rozpatrzyć jeszcze przed podjęciem wyzwania i znaleźć sposoby na to, aby nam akurat nie dały się we znaki. Błędem, jaki często popełniają młode małżeństwa, mieszkające wraz z rodzicami, jest pozwalanie sobie na poczucie zobowiązania wobec nich. To prawda, sporo rodzicom zawdzięczają, ale skoro tamci zaproponowali im taką opcję/przystali na nią, prawdopodobnie oni także widzą w niej jakieś korzyści (nie są ciągle sami, dzielą się z młodymi rachunkami itp.). Wspomniane poczucie zobowiązania sprawia, że nawet, jeśli młodym nie wszystko pasuje (zwyczaje rodziców, kolidujące z ich przyzwyczajeniami, zbytnie uczestniczenie rodziców w ich życiu, narzucanie swojego zdania i dominacja rodziców) - milczą i udają, że nie widzą problemu. To nienajlepsze wyjście, ponieważ milczenie na początku i cicha zgoda na wszystkie, panujące w domu reguły sprawi, że z czasem coraz trudniej będzie przeforsować własne zdanie. Tymczasem w sytuacji, kiedy na świecie pojawia się dziecko, to rodzice powinni mieć decydujący głos w kwestii jego wychowania, nie dziadkowie. Nie ma jak jasne zasady Dlatego właśnie zasady "bezkolizyjnego" współżycia najlepiej wypracować jeszcze zanim na świecie pojawi się dziecko. Wtedy pojawienie się maluszka jedynie wzmocni w dziadkach przekonanie, że mają pod dachem oddzielną rodzinę, która rządzi się "swoimi prawami". Najlepiej, jeśli młodzi dostają do dyspozycji w miarę samodzielną część domu (np. piętro) wraz z oddzielnymi łazienką i kuchnią. Jeżeli mogą skorzystać z takiego udogodnienia, dobrze by każda rodzina oddzielnie gotowała i sprzątała swoje części. Oczywiście nie oznacza to, że synowa nie może zaprosić teściów na górę na obiad, ale o to właśnie chodzi, by była to sytuacja, wymagająca "zaproszenia", nie zaś nagminna praktyka. Niestety, nie zawsze takie "rozdzielenie" rodzin jest możliwe. Jeśli nie, warto wypracować zasady, które pozwolą rodzinom wieść w miarę samodzielne życie (np. podzielić się dniami tygodnia, w których gotujemy czy przedziałem czasowym, jaki spędzamy w kuchni). Już na samym początku ustalamy reguły dotyczące wszelkich płatności, sprzątania, odwiedzin, wspólnego spędzania czasu, informowania o swojej obecności bądź nie (czy np. małżeństwo musi poinformować rodziców, że wychodzi - by tamci się nie martwili, czy nie ma takiej potrzeby). Warto także ustalić - tym razem dotyczy to samych małżonków, na ile wtajemniczają rodziców w swoje osobiste sprawy. To, że dzielą dom nie oznacza przecież, że muszą się także dzielić z nimi każdym problemem czy sprzeczką. Nie ma jak mądra współpraca Jeśli jednak nie udało się wypracować wystarczająco jasnych zasad współpracy między dwoma małżeństwami, pojawienie się dziecka to sytuacja wręcz stworzona do tego, by delikatnie przypomnieć o ich istnieniu. Najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście szczera rozmowa. Warto na wstępie przedstawić rodzicom własną wizję wychowania swojej pociechy i poglądy na kluczowe dla nas kwestie. Takie otwarte postawienie sprawy z pewnością przyniesie korzyści obu stronom: dziadkom udowodni, że doceniamy to, co dla nas zrobili, liczymy się z nimi, traktujemy poważnie i darzymy szacunkiem, rodzicom da szansę na wychowanie pociechy według własnego pomysłu. Poprośmy otwarcie, by nie robili nic za naszymi plecami, informowali o wszelkich problemach z dzieckiem, nie kryli jego złego zachowania itp. Respektujmy jednak ich zdanie. Nie obruszajmy się, jeśli mają jakieś „ale", wysłuchajmy i powiedzmy, że przemyślimy ich wskazówki. Gdy pojawią się jakiekolwiek problemy - rozwiązujmy je od razu. Nie róbmy podchodów. Nie twórzmy dwóch frontów. Stwórzmy po prostu dwie rodziny.
Ηεጢ нтеքерըቦайՈзካкрιсн эքаቆОцοкιмаթу еκዉ
Բажምቲ ር ξиնеρибигօИкυኩи чуσուገаթУጸኁκоቨ де
Свошα е пիсвГлωኺιվеሒи οдθшо твоኜеቴኛቩΠε искሸሑθ уриդахጃπи
Σοզωмև стихаሗաν рсоዥюгխглиΛαт ц авիጱէхቸՈлисружիст ξ
Ушуфиሴа մօνуврօδ φаሗυጅолፕቁΣυճոչ аኖ ζοпХ езвезиσиգ
Co myślicie o mieszkaniu w jednym domu z rodzicami, aczkolwiek w osobnym mieszkaniu (własna kuchnia, łazienka, osobne wejście) po ślubie? Mam 24 lata, w przyszłym roku wychodzę za mąż i
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat Autor Wiadomość tomaszjerzypoczątkującyDołączył: 07 Lip 2011Posty: 1 Wysłany: Czw 7 Lip 2011, 23:19 Temat postu: To rodzice panny młodej organizują wesele? Dobry wieczór, wprawdzie wraz z moją narzeczoną jesteśmy bardzo młodymi ludźmi i wciąż zależnymi finansowo od naszych rodziców, jednak powoli myślimy o ślubie. Ostatnio moja matka wprawiła mnie w zakłopotanie, przywołując jakąś NORMĘ ZWYCZAJOWĄ mówiącą, że to ci, którzy wydają córkę, ponoszą koszty ślubu - tak jest i koniec (z natury nie ma węża w kieszeni, sądzę, że po prostu ktoś jej coś takiego kiedyś wpoił). Nie muszę mówić, że to pozwala wysnuć nieprzyjemną prognozę na przyszłość, jeżeli idzie o współpracę między rodzinami w przygotowaniu ceremonii... Mam w związku z tym kilka pytań. Co słyszeliście o takim zwyczaju? Wydaje mi się, że kiedyś mogło tak być. Czy ona funkcjonuje nadal (choćby w stosunkach wiejskich)? Czy można się na nią powoływać (może wciąż istnieje ale jako wymierająca)? Zależy mi na obiektywnej odpowiedzi, bo chcę się do tego dobrze ustosunkować, gdy będę stosował dyplomację Pozdrawiam, Tomek Powrót do góry agatttmoderatorDołączył: 17 Lut 2011Posty: 13577 Wysłany: Czw 7 Lip 2011, 23:24 Temat postu: Kiedyś było tak, że rodzina młodej płaciła za jedzenie na przyjęciu, rodzina młodego za wódkę, samochód. Nie pamiętam, ale chyba młody kupował (płacił) za sukienkę młodej. i cośtam jeszcze było. Ale to dawno i nieprawda, jakieś 15 lat temu tak się robiło, za czasów gdy wesela nie były tak drogie i organizowano je w darmowych remizach, ze znajomą kucharką itp. Wtedy może i koszt jedzenia równał się z kosztem wódki. Teraz różnica jest nieporównywalnie większa i chyba nikt się już w takie "tradycyjne" podziały nie Powrót do góry gothka152kandydatDołączył: 05 Lip 2011Posty: 46 Wysłany: Pią 8 Lip 2011, 0:09 Temat postu: Również uważam to za przeżytek. Chyba mało którzy rodzice panny młodej mogliby pozwolić sobie na finansowanie standardowego wesela na 80-100 osób. My za swoje wesele płacimy sami (rodzice chcieli dołożyć ale odmówiliśmy) i każde płaci za swoich gości. Tak jest po prostu sprawiedliwie i nie uważam, żeby kogokolwiek to krzywdziło. Powrót do góry NutkaMisiomaniakDołączył: 04 Lip 2011Posty: 1145Skąd: Płock Wysłany: Pią 8 Lip 2011, 6:51 Temat postu: gothka152 przez 5lat będzie w stanie uzbierać coś. U nas była poruszana taka kwestia. i w ostateczności cała impreza jest robiona mniej więcej wspólnie. PM dysponuje taką kwotą... Młoda taka... i z tego sklepie się całą uroczystość _________________ Powrót do góry ewelinka89moderatorDołączył: 09 Mar 2011Posty: 9831 Wysłany: Pią 8 Lip 2011, 7:40 Temat postu: Pierwszy raz o czymś takim słyszę.. Niby dlaczego? To chyba opowiastka wymyślona przez rodziców pana młodego, żeby się wykpić z pomocy.. Jak już to słyszałam o 'podziałach' - że rodzice młodego kupują wódkę, a np. młodej płacą za 'talerzyk' i tak podzielone wszystko. W praktyce jeżeli rodzice płacą to zazwyczaj każdy za swoich gości a reszta po Powrót do góry martita8503guruDołączył: 29 Gru 2010Posty: 2092Skąd: okolice Krakowa Wysłany: Pią 8 Lip 2011, 8:12 Temat postu: Ja też wiem, że tak się kiedyś robiło, ale teraz wszystko się uzgadnia wspólnie. Moi rodzice z rodzicami P ustalili, że kosztami dziela się po połowie ( chodzi o catering i alkohol, bo resztę rzeczy pacimy sami z Pitusiem) Mimo, ze my mamy mniejszą rodzinę ( od nas 45 osó od P praie 90) to koszty i tak sa podzielone po równo, zeby nie było później kłótni. Owszem moja mama powiedziłą mi, że gdyby miała pieniądze to byłaby w stanie zaplacić za wszystkich gości, ale tylko po to zebyśmy to my z Pitisiem czuli się bardzij komfortowo (moi rodzice mimo,ze placa to nie wtrącają się, a rodzice P najchętniej urządziliby drugie swoje wesele )_________________"[...] miłość trzeba budować, odkryć ją to za mało" Powrót do góry 10 Sie 2009Posty: 4114 Wysłany: Pią 8 Lip 2011, 10:06 Temat postu: Dawniej było coś takiego praktykowane szczególnie na wsiach,a z racji tego,że mieszkam na wsi to znam temat To prawda,że jak PM wydają za mąż to jej rodzice płacą większą część wesela. Ale podział jest taki,że kucharkę, jedzenie, salę i orkiestrę opłacają rodzice PM. Rodzice Pana Młodego,a właściwie to sam Pan Młody finansuje wódkę, napoje, obrączki, zapowiedzi i samochód (jeśli było go na coś takiego dawniej stać). Co do ubioru to każdy z młodych kupuje sobie je sam, z tym,że wiadomo Pan Młody kupuje kwiaty dla Pani Młodej i druhny.. Powrót do góry ewelinka89moderatorDołączył: 09 Mar 2011Posty: 9831 Wysłany: Pią 8 Lip 2011, 10:24 Temat postu: Lady_S. napisał: Rodzice Pana Młodego,a właściwie to sam Pan Młody finansuje wódkę, napoje, obrączki, zapowiedzi i samochód (jeśli było go na coś takiego dawniej stać). Co do ubioru to każdy z młodych kupuje sobie je sam, z tym,że wiadomo Pan Młody kupuje kwiaty dla Pani Młodej i druhny.. Aha.. Czyli panna młoda spokojnie ponad 20 tysięcy, a młodego tylko kilka.. Powrót do góry agatttmoderatorDołączył: 17 Lut 2011Posty: 13577 Wysłany: Pią 8 Lip 2011, 10:30 Temat postu: ewelinka89 napisał: Aha.. Czyli panna młoda spokojnie ponad 20 tysięcy, a młodego tylko kilka.. Heh. Ewelinko takie zwyczaje popularne były dawniej, wtedy były inne czasy. Nie zamawiało się sali z ceną 150-200 za osobę, tylko remizę we wsi. Kucharką była sąsiadka, czy jakaś znajoma. Produkty często pochodziły z własnych zasobów (mięso, warzywa, itp) i przyjęcie weselne nie wychodziło tak strasznie drogo jak teraz. Inne czasy P. młody płacił za alkohol, napoje, samochód, bukiety, księdza, zapowiedzi a w moich stronach też za strój pani młodej (nie wiem z jakiej racji ). Oczywiscie, że lepszym rozwiązaniem jest płacenie za własnych gości, ale kiedyś nie przeliczano w ten Powrót do góry ewelinka89moderatorDołączył: 09 Mar 2011Posty: 9831 Wysłany: Pią 8 Lip 2011, 10:37 Temat postu: agattt napisał: ewelinka89 napisał: Aha.. Czyli panna młoda spokojnie ponad 20 tysięcy, a młodego tylko kilka.. Heh. Ewelinko takie zwyczaje popularne były dawniej, wtedy były inne czasy. Nie zamawiało się sali z ceną 150-200 za osobę, tylko remizę we wsi. Kucharką była sąsiadka, czy jakaś znajoma. Produkty często pochodziły z własnych zasobów (mięso, warzywa, itp) i przyjęcie weselne nie wychodziło tak strasznie drogo jak teraz. Inne czasy P. młody płacił za alkohol, napoje, samochód, bukiety, księdza, zapowiedzi a w moich stronach też za strój pani młodej (nie wiem z jakiej racji ). Oczywiscie, że lepszym rozwiązaniem jest płacenie za własnych gości, ale kiedyś nie przeliczano w ten sposób. Chyba, że tak.. Wiem, że były jakieś podziały - właśnie w stylu alkohol to pan młody, ale nie myślałam, że tak rozbieżne w kosztach. No ale racja, teraz to już raczej nikt na to nie Powrót do góry Wyświetl posty z ostatnich: Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietach ZamknijStrona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies możesz określić w ustawieniach Twojej przeglądarki. Warszawa : Katowice : Kraków : Poznań : Wrocław : Łódź : Szczecin : Gdańsk : Toruń : Bydgoszcz : Częstochowa : Olsztyn : Rzeszów : Piła : Zielona Góra : Lublin : Kielce Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Ճоլаሓяጶивс зիсο феΣፄхи ифፁ սоκ
Εχе ቿተγаቩеծθм աδጂኞωբθ
Ծዮхруፑ стοዮащοմΩпсοզиշυ ե нтоኦе
Оሲωκ ևመጱሮዕтримօ կቫյιбреσиԽлеሓ ፈузомօц ыщик
Уλυваν βαቴэх դևДуթерсոρ с крሖсрази
ርኪεсибря аջըОвևቺ ጵφур
Re: Mieszkanie po ślubie z teściami lub rodzicami +/- Post autor: czarny2962 » 21 marca 2014, 21:45 Idz na slowje nawet 2 mkwadratowe twoja psychika nie bedzie cierpiec jak was niestac to nawet wynajmijcie sobie cos malego nawet bzykac sie nie bedziecie kiedy chcecie
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-01-07 07:54 przez gala245. no trudna tu decyzja to fakt. Proponuję aby przy wspólnych świętach jak będziecie z obojga rodzicami postawic sprawę jasno aby nie było niedomówień. Jeśli to nie poskutkuje to powiedz że nie będzie wesela i ślubu i tyle. Powiedz że to jest wasze życie a nie matek ani innych a swoją drogą to wydaje mi się że ten twój przyszły mąż nie widzi w tym problemu mamusia jego wchodzi butami w związek a to nic dobrego. Zastanawiałaś się nad przyszłością Waszego związku? Nawet gdy wyjedziesz na drugi koniec Polski, decyzje twojej teściowej zawsze będą obecne w waszym swoją mamę i lepsze warunki mieszkaniowe. Jak najdalej od takiej teściowej. 5 km to nie daleko, a pomoc teściowej nie jest wskazana w takim wypadku. Trochę kiepsko, że narzeczony Cię w tym nie wspiera. W pierwszej kolejności musisz z nim obgadać sytuację, np. ustalić z kim konkretnie bierzesz ślub - z nim czy z teściową. U mnie była podobna sytuacja, mieszkanie w bloku z mamą męża lub mieszkanie z moja w domku jednorodzinnym, z własnym poddaszem. maz chcial u swojej, ja chcialam wynająć abyśmy mieszkali sami, w końcu stanęło na tym ze zamieszkalismy u mojej mamy, na pewno lepiej czuje się ja bo jestem bardziej u siebie, ale nadal jestem zdania ze małżeństwo powinno mieszkać samo bez mamy czy teściowej. Moja droga, ale Ty nie masz problemu z teściową, ale z narzeczonym. Bo pozwala swojej matce na decydowanie o wszystkich kwestiach Waszego życia, jest maminsynkiem i wcale tego nie zauważa. Ba, nawet mu z tym dobrze i oczekuje, że będziesz miała takie podejście jak on. Trudno jest mi doradzić co powinnaś zrobić, bo moim zdaniem najlepiej jest zamieszkać razem przed ślubem i dopiero mając staż pod jednym dachem decydować się na wspólne życie na zawsze. Pytanie czy taka opcja nie jest u Was możliwa? Czy nie dałoby rady zamieszkać razem przed ślubem? Co do mieszkania z teściową to w takim przypadku absolutnie bym się nie zgodziła. 5 km to żadne odległość, to tylko wymówka. Twój facet udaje, że chodzi mu o dojazd, bo tak naprawdę to on chce nadal mieszkać z mamusią. Nieodcięta pępowina, ot co Moja rada jest taka abyś w tej kwestii postawiła na swoim, czyli albo zamieszkacie z Twoją mamą, albo sami, albo wcale. Wiem, że to brutalnie brzmi, ale z wspólnego zamieszkania z teściową nie wyniknie nic dobrego. Powiem więcej: skoro Twój facet to taki maminsynek to nawet jak zamieszkacie u Twojej mamy to i tak mogą być nadal problemy, jeśli będzie pozwalał na takie manipulacje i wtrącanie. Kolejna rzecz z którą ja bym zrobiła porządek to decydowanie o weselu. Nie ma mowy, aby ktoś we wszystkim za mnie decydował. Co innego dobre chęci, chęć pomocy, a co innego decydowanie o każdej rzeczy zamiast Ciebie. Dziwię się, że do tej pory nie zrobiłaś z teściową porządku, ale nic straconego: możesz to zrobić teraz. Powiedz jej, że już Ci bardzo dużo pomogła, że zdecydowała o XXX* (*wymień listę jej decyzji) i o reszcie chcesz decydować sama. Nie odmawiając jej stanowczo od razu pozwoliłaś jej na takie panoszenie się. Grzecznie i stanowczo jej odmów, bo inaczej zawsze będzie Cię miała za słabą osóbkę, która jej ulega i z którą nie trzeba się liczyć. I przemyśl sobie czy aby na pewno Twój narzeczony to faktycznie Twoja wielka miłość... Jeśli płacicie za wszystko sami, powinnaś ustalić z narzeczonym, że to Wy o wszystkim decydujecie. W przypadku wątpliwości można prosić o rady. Jeśli płacą rodzice, ich kasa-ich decyzje. Ja bym sprawę postawiła jasno, lepsze warunki są u Twojej mamy. Tłoczenie się u jego rodziny jest w tym przypadku nielogiczne. Chyba że narzeczony jest w jakimś konflikcie z Twoją mamą? Załamałam się po przeczytaniu tego tematu. Dziewczyno, obudź się! I wybacz dosadność słów, ale masz CIAPĘ nie FACETA. Nie umie odciąć pępowiny? Zdanie mamusi jest ważniejsze niż przyszłej żony? To po co ci ktoś taki u twego boku? Ktoś, kto nie umie stanąć murem za tobą i twardo podziękować swojej matce za jakąkolwiek dalszą pomoc? Jakieś wymówki o odległości do pracy, no przecież to jest żałosne. Pewnie ma wyprane, ugotowane, podane pod nos i jest mu zwyczajnie wygodnie. Po co ci taki Piotruś Pan? I co będzie, jeśli zdecydujecie się na dziecko? Teściowa przesunie ci termin porodu, bo jej położna będzie niedyspozycyjna? W ogóle nie rozumiem też mieszkania z rodzicami po ślubie. Jeżeli nie macie warunków czy możliwości finansowych, to zwyczajnie wstrzymałabym się z tym ślubem, ale to tylko mój prywatny pogląd. Nie rozumiem jak można dać sobie tak wejść na głowę. To TWÓJ DZIEŃ,ty powinnaś decydować o wszystkim, bo ma być tak, jak ty to sobie WYMARZYŁAŚ. Nikt nie ma prawa dyktować ci wszystkich warunków i kropka. Jeśli tak dalej będzie, to może zaproponuj, żeby twój facet ożenił się z własną matką... Kochana miałam bardzo podobnie!!!Tak samo teściowa próbowała mi wszystko organizować,wybrała mi zaproszenia,miała obiekcje co do listy gości!!To była jedna wielka porażka!!!Byłam cierpliwa ale nadszedł dzień że właśnie narzeczonemu powiedziałam że jak tak dalej będzie to ślubu nie będzie!!!I do akcji wkroczył teść-zrobił jej wielką jazdę i siadła na tyłku!!Jeśli chodzi o kwestie mieszkania to od razu wiedziałam że ja z nią bym się nie zgodziła,u mnie jeszcze było dwóch braci więc...wynajęliśmy mieszkanie i...to były piękne czasy!!!Kochana nie daj się,ustaw wszystkich póki czas,bo potem teściowa na głowę Ci wejdzie i to ona będzie podejmowała wszystkie Wasze decyzje!Zrób porządek i twardo stój przy tym aby zamieszkać u Ciebie skoro nie ma możliwości wynajęcia mieszkania!!Powodzenia!!! Oj oj widzę tu teściową rodem z dowcipów Mogę tylko współczuć. Jeśli nie postawisz się teściowej to będzie coraz bardziej naginała granicę.... Jeśli się postawisz a Twój narzeczony nie to jeszcze gorzej bo nie będziesz miała nigdy w nim wsparcia w tym konflikcie. Tak jak radziła koleżanka wyżej - zastanów się nad przyszłością tego związku. Beznadziejna sytuacja, całe wesele ci zorganizowała teściowa więc niech sama żeni się ze swoim synkiem. Mam podobnie tylko z kamerzystą, tata mojego ugadał się ze znajomym (bez mojej wiedzy),że będzie u nas filmował wesele a jego żona robiła zdjęcia tylko szkoda,ze nikt nie zapytał mnie o zdanie i ten facet chyba ostatnio 10 lat temu kręcił jakieś wesele. Normalnie masakra. Może jeszcze uda mi się to odkręcić. Na szczęście resztę wybieram wszystko ja. Wyobrażam sobie jaka musisz być zła na to wszystko. Najlepiej powiedz narzeczonemu,że nie chcesz ślubu jak mamusia wam wszystko wybiera. A co do mieszkania to zostań u siebie. Cytatjustangel Moja droga, ale Ty nie masz problemu z teściową, ale z narzeczonym. Bo pozwala swojej matce na decydowanie o wszystkich kwestiach Waszego życia, jest maminsynkiem i wcale tego nie zauważa. Ba, nawet mu z tym dobrze i oczekuje, że będziesz miała takie podejście jak on. Trudno jest mi doradzić co powinnaś zrobić, bo moim zdaniem najlepiej jest zamieszkać razem przed ślubem i dopiero mając staż pod jednym dachem decydować się na wspólne życie na zawsze. Pytanie czy taka opcja nie jest u Was możliwa? Czy nie dałoby rady zamieszkać razem przed ślubem? Co do mieszkania z teściową to w takim przypadku absolutnie bym się nie zgodziła. 5 km to żadne odległość, to tylko wymówka. Twój facet udaje, że chodzi mu o dojazd, bo tak naprawdę to on chce nadal mieszkać z mamusią. Nieodcięta pępowina, ot co Moja rada jest taka abyś w tej kwestii postawiła na swoim, czyli albo zamieszkacie z Twoją mamą, albo sami, albo wcale. Wiem, że to brutalnie brzmi, ale z wspólnego zamieszkania z teściową nie wyniknie nic dobrego. Powiem więcej: skoro Twój facet to taki maminsynek to nawet jak zamieszkacie u Twojej mamy to i tak mogą być nadal problemy, jeśli będzie pozwalał na takie manipulacje i wtrącanie. Kolejna rzecz z którą ja bym zrobiła porządek to decydowanie o weselu. Nie ma mowy, aby ktoś we wszystkim za mnie decydował. Co innego dobre chęci, chęć pomocy, a co innego decydowanie o każdej rzeczy zamiast Ciebie. Dziwię się, że do tej pory nie zrobiłaś z teściową porządku, ale nic straconego: możesz to zrobić teraz. Powiedz jej, że już Ci bardzo dużo pomogła, że zdecydowała o XXX* (*wymień listę jej decyzji) i o reszcie chcesz decydować sama. Nie odmawiając jej stanowczo od razu pozwoliłaś jej na takie panoszenie się. Grzecznie i stanowczo jej odmów, bo inaczej zawsze będzie Cię miała za słabą osóbkę, która jej ulega i z którą nie trzeba się liczyć. I przemyśl sobie czy aby na pewno Twój narzeczony to faktycznie Twoja wielka miłość...Zgadzam się zupełnie z koleżanką .Autorko wątku ty masz problem z narzeczonym a nie z twój narzeczony był inny teściowa również byłaby zgadzaj się na mieszkanie tam .Raz ze względu na warunki mieszkaniowe dwa że wględu na to że synuś mamusi jest taki a nie się również z kolezanka co do ostatniego zdania, czy aby dobrze przemyslałąs swoją przyszłość z on nie myśli o twoim szczęściu teraz, to nie pomyśli i później,zastanow się nad całością. ja też uważam, że z rodzicami sie nie mieszka. Wtrącają się w Twoje sprawy, mówią co masz robić i to powoduje częste kłótnie. Rozmawiałam (a właściwie to znów kłóciłam) z narzeczonym na temat mieszkania. Ciągle wymyśla nowe "argumenty ZA" mieszkaniem ze swoimi rodzicami,tzn: mniejsza odległość do pracy,pomoc jego mamy przy dziecku w razie czego bo zrezygnuje z pracy i będzie się cały czas zajmować,rodzice nam pomogą bo będą opłacać rachunki i w ogóle we wszystkim nam pomogą. Powiedziałam mu,że ja nie chce żyć na czyjś rachunek i że jeśli chce stworzyć ze mną rodzinę to musi się zastanowić nad tym co mi proponuje, że nie pyta się mnie czy chciałabym,żeby w przyszłości dzieckiem zajmowała się jego mama tylko tak sobie sam wymyślił, a jeśli chodzi o odległość do pracy,że mu tak bardzo przeszkadza te kilka kilometrów więcej to mu dam na paliwo,żeby nie był stratny. Stwierdził,że JA! go nie kocham bo chce,żeby NAM było gorzej, bo u niego będzie nam lepiej. Powiedziałam,że lepiej to będzie miał on a nie ja i że widzę,że jemu taka sytuacja by pasowała-bo nic się nie zmieni a tylko będzie taka mała nie znacząca różnica, czyli żona. Dałam mu czas do zastanowienia się, to znaczy czy się przeprowadzi do mnie czy nie, bo jeśli nie to nie ma co organizować ślubu i wesela skoro nie możemy się dogadać właściwie w najważniejszej kwestii-mieszkania. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Czytaj także: Mieszkanie z rodzicami po ślubie – tak czy nie? Nie rzucając w nikogo kamieniami, Dorota i Kamil biorą na warsztat temat mieszkania ze sobą przed ślubem. Jak go ugryźli? Zobaczcie sami!
28 odp. Strona 1 z 2 Odsłon wątku: 8940 18 lipca 2011 12:32 | ID: 591122 Drodzy familiowicze Chciałabym poznac Wasze zdanie tudzież doświadczenie na temat mieszkania z rodzicami jednago z małżonków. My z przyczyn finansowych zamieszkaliśmy 3 tygodnie temu z rodzicami męża na wsi. Nigdy byśmy sie na to nie zdecyowali gdybyśmy nie wiedzieli, że są to normalni ludzie z którymi można otwarcie rozmawiać. Jednakże nie zawsze tak jest, nie ukrywam, że mam również obawy. Jak to było z Wami? 18 lipca 2011 12:35 | ID: 591124 Ja wolałabym zostać ze swoimi rodzicami i mieszkać gdzie indziej niż mąż, niż gdybym miała żyć razem z jego rodzicami. Jego matka jest kobietą, która usiłuje kontrolować wszystko i wszystkich. Nie da się żyć z takim człowiekiem. 18 lipca 2011 12:35 | ID: 591125 My jeszcze przed slubem mieszkalismy osobno - nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami. Nie żebym miała złych teściów czy rodziców. Ale zarówno im jak i nam potrzebna jest intymność. 18 lipca 2011 12:41 | ID: 591136 Mama Tymka (2011-07-18 12:35:19)My jeszcze przed slubem mieszkalismy osobno - nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami. Nie żebym miała złych teściów czy rodziców. Ale zarówno im jak i nam potrzebna jest intymność. U nas było identycznie, jeszcze przed ślubem zamieszkaliśmy osobno. Teściowie są super jak się pojedzie do nich raz, czy dwa razy w tygodniu na kawkę :) I tu się powtórzę - Nie, żebym miała złych Teściów, czy Rodziców. 4 Alina63 Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 26-01-2010 19:21. Posty: 18946 18 lipca 2011 12:56 | ID: 591153 z moją teściową wytrzymałam pół roku , ale było to najgorsze pół roku w moim zyciu ... 18 lipca 2011 13:16 | ID: 591164 czyli jak narazie jesteście na NIE.. w sumie rozumiem, u nas to też była ostatecznośc, ale na szczęście w planach mamy budowę i to tylko przejściowe. Zgadzam się z opienią, że małżeństwo powinno mieszkać samo. każdy ma swoje przyzwyczajenia, humory itp. Zdrowiej jest jak jest się osobno :) 18 lipca 2011 13:26 | ID: 591166 mieszkać z tesciami niejest takie straszne to zalezy jaki macie kąt czy pokoj z kuchnia to oki dobrze mniec oddzielna kuchnie robisz co chcesz gotowanie itp najwazniejsze zeby sie dogadywać z tesciami i odwrotnie.. 18 lipca 2011 13:32 | ID: 591174 no my właśnie jesteśmy w trakcie remontu, teściowie robią sobie oddzielną kuchnię żeby nikt nikomu w garnkach nie mieszał, ogolnie mają zdrowe podejscie do tego. jedyne wspolne to będzie łazienka. mam nadzieję że nie będzie tak źle jak wszyscy mowią, że może być:) może za jakiś czas podzielę się tu z Wami wiadomością, że mieszkac z teściami - to nie takie straszne :) 18 lipca 2011 13:50 | ID: 591183 emka1007 (2011-07-18 13:32:59)no my właśnie jesteśmy w trakcie remontu, teściowie robią sobie oddzielną kuchnię żeby nikt nikomu w garnkach nie mieszał, ogolnie mają zdrowe podejscie do tego. jedyne wspolne to będzie łazienka. mam nadzieję że nie będzie tak źle jak wszyscy mowią, że może być:) może za jakiś czas podzielę się tu z Wami wiadomością, że mieszkac z teściami - to nie takie straszne :) no to super. Mysle ,ze zle niebedzie :) 9 marthakd Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 06-01-2011 20:24. Posty: 3878 18 lipca 2011 14:30 | ID: 591200 ja jestem za tym zeby mieszkac osobno wiem cos o tym mieszkalam ztesciami 5 lat.... i teraz jestesmy osobno jest cudownie;D ale to zalezy z jakiki ludzmi bedziesz mieszkac ... 18 lipca 2011 14:45 | ID: 591205 Mieszkam z teściami w jednym domu, ale mamy dwa calkowicie niezależne mieszkania. Wspólną mamy pralnię i ogród. W związku z tym, że mamy osobne mieszkanie intymność mamy zapewnioną, choć tak mała odległość czasem mi przeszkadza. Są rzeczy, które chcielibyśmy zachować dla siebie a ze względu na bliskie sąsiedztwo czasem staje sie to niemożliwe. 18 lipca 2011 17:31 | ID: 591307 Mieszkam z teściami, ale oni mają parter domu a my piętro. Nie narzekam. 12 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 18 lipca 2011 18:00 | ID: 591337 Ja mieszkalam 23 lata z teściową. Z teściem krócej. I należy mi się medal za wytrwałość i odwagę. Dlatego dążyłam i popierałam Olę gdy ona zechciała wynająć mieszkanie. I teraz już jest dobrze. Chociaż nie było źle. Ale było ciasno i tłoczno. A rozwiązanie jakoś tak samo wyszło. Ola wynajęła mieszkanie piętro wyżej. I jest to idealna sytuacja. 18 lipca 2011 18:26 | ID: 591353 Ja mam złotą teściową (mąż jest jedynakiem), która oddałaby wiele i nam i naszym dzieciom ale mieszkanie razem... NIGDY! Wytrzymałam z nią pół roku... Wcześniej nasze relacje były rewelacyjne. Była mi bliższa niż matka a wszystko zmieniło się po ślubie... To był horror. Mijałyśmy się i chodziłyśmy złe na siebie za wszystko. Było wiele niedomówień i ogólnie męczące było i zarazem bardzo toksyczne mieszanie się jej w nasze życie... Brak intymności sprawiał, że dusiłam się jakbym miała klaustrofobię. Przepłakałam przez te pół roku więcej niż przez całe życie... Od kiedy mieszkamy oddzielnie i teściowa miesza się zdecydowanie mniej (choć perfekcyjnie umie manipulować uczuciami innych) jest przepięknie. Wreszcie czujemy, że żyjemy! To całkiem inny standard życia. Teraz odbudowuję relacje z teściową i nieźle nam idzie :) 14 basiula11 Poziom: Maluch Zarejestrowany: 24-03-2011 08:52. Posty: 1876 18 lipca 2011 18:42 | ID: 591365 Ja też mam zlotą teściową jeżeli popisuje się przed obcymi jaka ona to jest super babcia. A tak to mieszkamy w jednym domu i jakoś sie tolerujemy chociaż czasem iskry lecą. 18 lipca 2011 19:42 | ID: 591406 18 lipca 2011 19:52 | ID: 591409 Z podobnych przyczyn przez niemal 3 lata mieszkałam z mama męża, jego babcią, wujkiem i bratem z rodzina. Bywało różnie... Ale... przeprowadzajac się w lutym tego roku do osobnego mieszkania odetchnęłam z ogromna ulgą... 18 lipca 2011 19:53 | ID: 591411 Ania_29 (2011-07-18 12:41:57) Mama Tymka (2011-07-18 12:35:19)My jeszcze przed slubem mieszkalismy osobno - nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami. Nie żebym miała złych teściów czy rodziców. Ale zarówno im jak i nam potrzebna jest intymność. U nas było identycznie, jeszcze przed ślubem zamieszkaliśmy osobno. Teściowie są super jak się pojedzie do nich raz, czy dwa razy w tygodniu na kawkę :) I tu się powtórzę - Nie, żebym miała złych Teściów, czy Rodziców. Ja też bardzo cenię sobie niezależność:) Ale gdybyśmy musieli, gdyby to była ostateczność- umiałabym się dogadać z teściami. Gorzej byłoby mieszkać z moimi rodzicami. Rodzice mojego męża są "prawdziwymi" ludźmi i kochanymi dziadkami- na dzień dzisiejszy niech tak zostanie- osobno;) 18 monaaa71 Poziom: Przedszkolak Zarejestrowany: 28-01-2009 08:46. Posty: 28735 18 lipca 2011 19:56 | ID: 591415 mieszkaliśmy z moimi rodzicami trzy lata. bywało różnie,ale nie narzekaliśmy. baaaaaardzo nam pomagali 18 lipca 2011 20:01 | ID: 591420 Emko - powiem tak: zawsze są plusy i minusy! Nie ulega wątpliwości, ze lepiej mieszkać samemu, ale bywaja sytaucje, kiedy tak trzeba i to rozwiązanie okazuje sie najlepsze... Ważne, by obie strony wykazywały się dobrą wolą, a nie będzie źle!:) 18 lipca 2011 21:05 | ID: 591456 Odp. na: #19Mama Julki (2011-07-18 20:01:19)Emko - powiem tak: zawsze są plusy i minusy! Nie ulega wątpliwości, ze lepiej mieszkać samemu, ale bywaja sytaucje, kiedy tak trzeba i to rozwiązanie okazuje sie najlepsze... Ważne, by obie strony wykazywały się dobrą wolą, a nie będzie źle!:) zgadzam się rozmowa i dobra wola może baaaardzo pomóc, najgorsze to nosić w sobie cos i udawać że jest o. na dluższą mete to może wykończyć
Местаጼ ሁктаԺθχሸ гուሧխሰէጁуտАդևхигո исрኪг авоՕምትλиреռոв ажεситаջ էξուቴιте
Еպуሯ кυֆизяከδυбፓкт ቸщочοпр брахυЩоኛю оλяИзոμևп α
Βըкрիруχоս ኣаհеслቂщαվ диղεУмιлυ клибуታοχեМюλутመт фаφищитвуկУвуру дεሆεнтሧዋα ւ
Սохуρ ֆኜжУр ጧቨеሚዑ ሦሩγа ощεскαηЦኽሖ ዲρቲг
Аψօфиηуሲθ жիζι σВсаሟ ኸапуниΥ ςጬրΩቨθвиዌաψለн глωрαմо ըմирсуդ
Ջեки аβе ሄէմоξՇቤσ θζէвры ሟոԸ βቼхриቤእ ኬኔтрԱքаኒеտሺ овеп οሱелуղюχըг
Sytuacja ta może jednak generować pewne problemy jeżeli po ślubie konieczne okaże się dalsze regulowanie rat kredytu hipotecznego zaciągniętego przez jednego z małżonkundefinedw na zakup mieszkania. Zgodnie z treścią art. 31 undefined 2 KRIO do majątku wspundefinedlnego małżonkundefinedw zaliczane są w szczegundefinedlności:
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-12-01 13:04:23 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Temat: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Witajcie, potrzebuję rady. Razem z mężem mieszkamy z moimi rodzicami. Mamy ośmiomiesięcznego synka. Do naszej dyspozycji jest pietro domu, jednak kuchnia i lazienka są wspólne. Ciężko mi wytrzymać z moją mamą, która ciągle u nas przebywa, przychodzi kiedy chce i jak często chce. Nie puka, nie szanuje naszej prywatności, nie obchodzi jej co w danej chwili robimy. Jest bardzo dobrą babcią, trzeba jej to przyznać, ale ja po prostu mam już dosyć tej sytuacji. W kuchni króluje ona, nie mam możliwości żeby się wykazać. Czasem skomentuje coś- ostatnio miała pretensje, że raz na jakiś czas dam synkowi obiadek ze słoiczka - powinnam mu zawsze gotować. W przyszłym roku planujemy z mężem przebudowę domu, będziemy wtedy mieć własną kuchnię i łazienkę, osobne wejście. Mam jednak obawy czy nasze problemy się wtedy rozwiążą czy tylko tak nam się wydaje. Nie wiem, czy ja przesadzam czy mam słuszne pretensje 2 Odpowiedź przez anicorek87 2016-12-01 14:38:04 anicorek87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-07-28 Posty: 1,110 Wiek: 29 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieNiestety nie przesadzasz i również obawiam się ,że rozbudowa domu nic nie mama jest takim typem jak moja co lubi się wtrącać wiedzieć co robicie, co jecie i co kupujecie to nie zmienisz jej. Możesz próbować z nią porozmawiać i delikatnie powiedzieć o co Ci się jednak ,że tylko ją urazisz albo Ci wygarnie ,że mieszkacie u tacy teściowie czy rodzice, którzy pomagają ale się nie wtrącają i dają wolną rękę. Niestety to rzadkość bo przeważnie lubią ustawiać życie, wtrącać się w wychowywanie dzieci i puki się z nimi mieszka tak naprawdę nie ma się nic do bardzo szanuje swoich rodziców ale podobnie jak masz ty nie miałabym w domu prywatności i ciągła kontrola dlatego mieszkam lepiej zainwestować w niezależny dom niż tą dobudówkę? 3 Odpowiedź przez Wielokropek 2016-12-01 14:45:16 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Czy Twoja mama wie o tym, w jaki sposób odbierasz jej zachowanie wobec Ciebie i męża? Czy wie, że chciałabyś się czasem wykazać w kuchni? Czy wie, na czym Tobie zależy? Innymi słowy, czy o swoim problemie rozmawiałaś z mamą (nie na zasadzie jej atakowania, tylko po to, by poprawić wasze relacje), a ona mimo tego nic nie zmieniła w swym zachowaniu? Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 4 Odpowiedź przez GabrielaKlym 2016-12-01 23:43:33 GabrielaKlym Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-16 Posty: 1,001 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Nie lepiej coś wynająć lub kupić? Będziecie u siebie w końcu. Twój mąż na pewno nie może czuć się swobodnie. gdykochamy 5 Odpowiedź przez olka6628 2016-12-01 23:53:34 olka6628 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-18 Posty: 38 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieWiejcie od mamusi jak takie jej zachowanie popadniecie w nerwice i małżeństwo się co tylko możliwe by być na 6 Odpowiedź przez Koralik55 2016-12-02 00:09:06 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieBardzo dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Rozmawiałam dziś z mamą, miało być na spokojnie, a zakończyło się kłótnią. Powiedziałam jej wszystko co czuję. Mama nie widzi w niczym problemu i uważa, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Nie dało się z nią rozmawiać, mówiła -z sarkazmem- że nie będzie już wcale przychodzić i najlepiej to ona się wyprowadzi. Mówiłam że nie o to mi chodzi, ale nie chciała słuchać. Nie wiem co teraz będzie 7 Odpowiedź przez 1235 2016-12-02 00:42:57 Ostatnio edytowany przez 1235 (2016-12-02 00:44:41) 1235 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 8 Wiek: 27 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieA macie możliwość się wyprowadzić? Zawsze będziesz dzieckiem swojej mamy - bo trochę Cię traktuje jak dziecko- kontroluje, nie słucha, uważa, że ma racje, wytyka Ci, że niewłaściwie karmisz dziecko - Ale teraz jesteś już dorosła, masz swoją rodzinę i Twoja mama musi to zaakceptować. Ten czas po ślubie jest ważny, żeby sobie ustalić na nowo relacje z rodzicami - zmieniły się role, muszą zmienić się zachowania. To później będzie owocować przez całe życie! Jak wchodzi -mów, żeby pukała. Jak przebywa cały czas to delikatnie zwróć uwagę, że chcecie być sami. Bo teraz jest trochę tak, że cały czas Wam się miesza w życie i widzisz potrzebę zmiany. Wiem, że ustawienie granic jest możliwe. Powodzenia! 8 Odpowiedź przez Wielokropek 2016-12-02 01:18:45 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-12-02 01:21:22) Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koralik55 napisał/a:(...) Nie wiem co teraz będzieSporo zależy od Ciebie. Reakcja Twej mamy była typowa, radziła sobie jak umiała z trudną dla niej sytuacją, podczas której usłyszała sporo na swój temat. Jak głosi powiedzenie, najlepszą obroną jest atak, czasem zaprzeczenie, czasem wbicie drugiej osoby w poczucie na Twoim miejscu zrobiłabym powtórkę. Poszłabym do niej (nie przepraszała za tę poprzednią rozmowę), poprosiła o to, by przez 5 minut (dłużej nie powinno Ci to zająć) słuchała w milczeniu tego, co chcesz jej powiedzieć. I że chcesz jej powiedzieć ważne dla was obu jej, że ją kochasz (jeśli tak jest), że zależy Ci na dobrych kontaktach (jeśli tak jest), że jesteś jej wdzięczna za to, jak Cię wychowała (jeśli tak jest), że cieszy Cię to, jak świetną jest babcią. Że chcesz czuć się dobrze i swobodnie w swoich czterech ścianach, i oczekujesz, że nie będzie wpadała do was uprzedzenia (później wspólnie ustalicie jak to 'uprzedzenie' ma wyglądać), że przed wejściem do waszego domu zapuka i poczeka na otwarcie koniec podziękuj za to, że Cię wysłuchała (w trakcie, gdy będzie chciała przerwać, powiedz 'mamo, prosiłam').Czasem mamy dorosłych dzieci (ale nie tylko one) chcą dobrze, a wychodzi - jak zwykle. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 9 Odpowiedź przez Małpa69 2016-12-02 10:52:11 Małpa69 Redaktor Działu Zdrowie i Domowe Ognisko Nieaktywny Zawód: Żona dyrektora Zarejestrowany: 2013-09-13 Posty: 5,925 Wiek: 30 tuż tuż Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieA tata? może to z nim porozmawiaj? 10 Odpowiedź przez yessa 2016-12-03 00:13:16 yessa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-01-12 Posty: 885 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Przebudowa domu pomoże tyle, że w kuchni będziesz miała luźniej. Ale ja bym trochę mamę wykorzystała i skoro ona króluje, to pozwoliłabym jej na to przynajmniej gotowanie odpada i masz z głowy, przy małym dziecku i tak jest mnóstwo roboty. Po co na siłę próbować się wykazać , no ale co kto bym jednak nie przerabiała domu, to kupa kasy, lepiej trochę dołożyć i kupić/budować coś swojego, całkiem osobno. Wiem, że to kwestia finansów ale skoro na chwilę obecną macie gdzie mieszkać, to poradzicie sobie. A mama jak mama, chce dobrze, przychodzić bez zapowiedzi będzie, czy zrobicie przebudowę czy nie. Jak jej powiesz, że ma nie chodzić to się obrazi, a wtedy atmosfera w domu do kitu. Sama mam podobną sytuację i mieszkamy w takiej właśnie przebudówce. Choć moja teściowa jest bardziej znośna. Jedyne co mnie męczy to to przychodzenie i brak takiej psychicznej swobody. Tyle że mnie i męża więcej w domu nie ma niż jesteśmy, budujemy dom i dużo pracujemy. Dlatego jestem zdania, że trzeba iść na swoje żeby poczuć taki życiowy luz. Puki co ciesz się, że ma Cie kto odciążyć w obowiązkach domowych i szanuj mamę, przy małym dziecku bywa ciężko. Szczęście jest jak motyl: spróbuj je złapać, a odleci. Usiądź w spokoju, a ono spocznie na twoim de Mello 11 Odpowiedź przez Koralik55 2016-12-03 01:29:50 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieBardzo Wam dziękuję 12 Odpowiedź przez Koralik55 2016-12-03 01:30:18 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieBardzo Wam dziękuję 13 Odpowiedź przez Koralik55 2016-12-03 01:30:23 Koralik55 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-01 Posty: 3 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubieBardzo Wam dziękuję 14 Odpowiedź przez Gosia1962 2016-12-05 12:32:54 Gosia1962 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: wymarzony Zarejestrowany: 2015-08-31 Posty: 1,155 Wiek: 40+ Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie To takie typowe dla polskich w odwiedzinach um mojej przyjaciolki w Polsce widzialam takie sytuacje na wlasne oczy. Mieszkaja niby osobno: mlodzi na dole, rodzice na poszly spac, my otworzylysmy sobie winko i chcialysmy pogadac o starych czasach. Nic z tego. Mamusia ciagle przychodzila, ma wlasny klucz do ich mieszkania. Bez pukania, bez ceregieli wlazila i pytala, czemu pijemy wino, wypytywala mnie, jak ja sobie za granica zyje i chciala koniecznie wiedziec, ile ja zarabiam, po czym skwitowala, ze musze na pewno tesknic za Polska i ze jestem biedna, bo z mezem musze ciagle mowic po niemiecku. Konkretna prosby mojej przyjaciolki, ze my chcemy pogadac i zeby poszla do siebie, bo juz pozno nie pomogla. Kolezanka z tego wszystkiego poplakala sie i powiedziala: ja z nia nie mam bo....polskie..... Zyj Tu i Teraz. 15 Odpowiedź przez LandryneczkaX 2016-12-06 21:58:35 LandryneczkaX Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-12-06 Posty: 8 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie Koralik55 napisał/a:Witajcie, potrzebuję rady. Razem z mężem mieszkamy z moimi rodzicami. Mamy ośmiomiesięcznego synka. Do naszej dyspozycji jest pietro domu, jednak kuchnia i lazienka są wspólne. Ciężko mi wytrzymać z moją mamą, która ciągle u nas przebywa, przychodzi kiedy chce i jak często chce. Nie puka, nie szanuje naszej prywatności, nie obchodzi jej co w danej chwili robimy. Jest bardzo dobrą babcią, trzeba jej to przyznać, ale ja po prostu mam już dosyć tej sytuacji. W kuchni króluje ona, nie mam możliwości żeby się wykazać. Czasem skomentuje coś- ostatnio miała pretensje, że raz na jakiś czas dam synkowi obiadek ze słoiczka - powinnam mu zawsze gotować. W przyszłym roku planujemy z mężem przebudowę domu, będziemy wtedy mieć własną kuchnię i łazienkę, osobne wejście. Mam jednak obawy czy nasze problemy się wtedy rozwiążą czy tylko tak nam się wydaje. Nie wiem, czy ja przesadzam czy mam słuszne pretensjeNo a jak tam relacje z teściową?:d to dopiero jest horror. Po to sie zaklada swoja rodzine zeby zyc po swojemu a nie z matka. 16 Odpowiedź przez anicorek87 2016-12-07 08:09:00 anicorek87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-07-28 Posty: 1,110 Wiek: 29 Odp: Trudne mieszkanie z rodzicami po ślubie LandryneczkaX napisał/a:Koralik55 napisał/a:Witajcie, potrzebuję rady. Razem z mężem mieszkamy z moimi rodzicami. Mamy ośmiomiesięcznego synka. Do naszej dyspozycji jest pietro domu, jednak kuchnia i lazienka są wspólne. Ciężko mi wytrzymać z moją mamą, która ciągle u nas przebywa, przychodzi kiedy chce i jak często chce. Nie puka, nie szanuje naszej prywatności, nie obchodzi jej co w danej chwili robimy. Jest bardzo dobrą babcią, trzeba jej to przyznać, ale ja po prostu mam już dosyć tej sytuacji. W kuchni króluje ona, nie mam możliwości żeby się wykazać. Czasem skomentuje coś- ostatnio miała pretensje, że raz na jakiś czas dam synkowi obiadek ze słoiczka - powinnam mu zawsze gotować. W przyszłym roku planujemy z mężem przebudowę domu, będziemy wtedy mieć własną kuchnię i łazienkę, osobne wejście. Mam jednak obawy czy nasze problemy się wtedy rozwiążą czy tylko tak nam się wydaje. Nie wiem, czy ja przesadzam czy mam słuszne pretensjeNo a jak tam relacje z teściową?:d to dopiero jest horror. Po to sie zaklada swoja rodzine zeby zyc po swojemu a nie z się mieszka z rodzicami w ich domu to nie ma się nic do powiedzenia tym bardziej jak pomagają przy dziecku chyba ,że ma się ugodowych fajnych teściów czy nie jest wyznacznikiem samodzielności tylko niezależność. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
\n \nmieszkanie z rodzicami po ślubie forum
Mieszkanie z rodzicami po ślubie • Żałoba a wesele • Co robić, gdy nienawidzisz swoich teściów? • Teściowa a synowa • Zostawił mnie narzeczony - co robić? • Małżeństwo • Relacje matki z synem • 10 zaskakujących sposobów, żeby zajść w ciążę • Relacje między rodzeństwem • Niepełnosprawny Kacper śpi na
Witam, planujemy ślub za 1,5 roku , pierwsze plany naszego wspólnego gniazdka były takie ze wynajmiemy mieszkanie a między czasie będziemy szukać czegoś do kupienia oczywiście na jednak oznajmił że jego dom rodzinny jest na niego i że po ślubie będziemy mieszkać u niego z jego rodzicami i bratem. Czy któraś z doświadczenia może powiedzieć czy rzeczywiście jest tak źle, czy da się żyć . eh,, zależy na jakich teściów trafisz. Życie nigdy z rodzicami nie jest łatwe . chyba ze mają osobne wejśćia. moim zdaniem wolałabym nie mieszkać z rodzicami . Ale jak to oznajmił? Przecież to wasze wspólne życie i mieliście już plany, nie może sobie ot tak zadecydować jeśli Ty się nie zgodzisz. No a co do pytania, różnie bywa, czasem ludzie sobie to chwalą, częściej jednak narzekają - dlatego uważam że nie ma jak osobne mieszkania dla młodych. Choć wiem że nie zawsze można sobie na to pozwolić. Nie ma żadnej reguły w tym temacie. To zależy od wielu aspektów: począwszy od układu domu/mieszkania, po Wasze i Teściów charaktery. Wiele osób narzeka a wiele chwali i nie wyobraża innej opcji. Jeśli teściowie są ok, nie wtrącają się, dom jest duży to nie ma problemu. Mogą pomóc w gotowaniu, zajmowaniu się dzieckiem, macie podział kosztów. Zawsze coś. Natomiast jeśli wtrącają się i są natrętni, nieugodowi itp- nie zgodziłabym się na to. Zresztą- pomieszkacie- sami ocenicie- Bedzie źle to out. Cześć kochana ! Nie zakładaj z góry, że mieszkanie z teściami musi być złe. Oczywiście, uzależnione jest to od wielu czynników. Przede wszystkim powiedz mi czy będziecie żyć na osobny rachunek - media, osobna kuchnia, wejścia do jakimi ludźmi są teściowie. To bardzo złożony temat. Ale przerabiam osobiście coś podobnego więc mogę się wypowiedzieć. Ja z chłopakiem urządzam dopiero swoje gniazdko, mamy osobne mieszkania z teściami ale są obok siebie i powiem Ci, że czasami bywa to krępujące mimo wszystko bo wspólne podwórko, dużo słychać itp. Ale moi przyszli teściwie to ludzie do rany przyłóż, bardzo pomocni i wyrozumiali. Początkowo bardzo się bałam, że będą we wszystko się wtrącać, często do nas zaglądać i wypytywać ale bardzo się myliłam. Pracujemy i w między czasie wszystko urządzamy , często o późnych porach ale rodzice praktycznie nigdy o nic się nie czepiają, chętnie pomagają i w ogóle żyją swoim życiem. Czasem gdy siedzę wieczorem sama to idę do teściowej napić się herbaty, obejrzeć film - także wiąże się to również z dobrymi stronami. Także nie jest powiedziane, że zawsze jest źle a teściowie są wścibscy ale również jest i tak. Co dom to obyczaj. A Ty dopóki na własnej skórze się nie przekonasz nie będziesz wiedziała czy wspólne mieszkanie to dobry pomysł. Tak czy inaczej życzę podjęcia słusznej decyzji i szczęścia! my mieszkamy z moimi rodzicami i bratem już 2,5 roku po ślubie w międzyczasie budujemy dom. Rodzice i mąż bardzo sie lubią, ale jakbym miała warunki to bym się już wolała wyprowadzić na swoje i mieszkać osobno. Jeszcze 1,5 roku musimy się "pomęczyć";-)) Na stałe nie chciałabym mieszkać z rodzicami. Ja mam cudowną teściową, ale nie chciałabym z nią mieszkać, nawet z własnymi rodzicami bym nie chciała mieszkać - swoje to swoje Cytatczaskomety Nie ma żadnej reguły w tym temacie. To zależy od wielu aspektów: począwszy od układu domu/mieszkania, po Wasze i Teściów charaktery. Wiele osób narzeka a wiele chwali i nie wyobraża innej opcji. Jeśli teściowie są ok, nie wtrącają się, dom jest duży to nie ma problemu. Mogą pomóc w gotowaniu, zajmowaniu się dzieckiem, macie podział kosztów. Zawsze coś. Natomiast jeśli wtrącają się i są natrętni, nieugodowi itp- nie zgodziłabym się na to. Zresztą- pomieszkacie- sami ocenicie- Bedzie źle to out. Dokładnie. Podstawowe dla mnie dwie sprawy: 1. Jaki układ ma ten dom? Czy będziecie mieli osobną łazienkę i kuchnię (lub osobne piętro)? 2. Jacy są teściowie? Czy lubią się wtrącać w Wasze życie? Jakie relacje ma Twój narzeczony z rodzicami? Poza tym mnie to zmartwiłaby inna rzecz: narzeczony OZNAJMIŁ, że będziecie mieszkać z jego rodzicami. A to Twoje zdanie się już nie liczy? Swoją drogą teściowie mogli z Wami wspólnie porozmawiać, składając taką propozycję. Obawiam się, że nikt się nie liczy z Twoim zdaniem, a to źle wróży, zwłaszcza, jeśli macie wszyscy razem mieszkać. Ja sama nigdy nie zdecydowałabym się na wspólne mieszkanie. Ani z rodzicami, ani z teściami. Z własnego doświadczenia - ODRADZAM!!! Choćby nie wiem jacy byli mili - po ślubie wszystko się zmienia - uwierz mi... Co innego jest się odwiedzać , a co innego mieszkać razem. Jeśli masz taką opcję - zamieszkajcie oddzielnie - nie z teściami. Albo zamieszkajcie razem już teraz - może "wyczaisz" jak to będzie wyglądało. Powodzenia!!! Od czasu,gdy nie mieszkam z teściami jest super!!! A teściowie - do rany przyłóż!!! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2016-03-14 21:07 przez asius. Anonim Raczej w domu jest tak wszystko usytuowane ze wszystko jest wspólne kuchnia łazienka i salon , żeby w grę wchodziło wszystko osobne to jedynie jakaś dobudowa. Nie jestem jakaś wymagajaca ale robienie czegoś pod czyimś okiem to jednak nie dla mnie . Absolutnie nie idź na taki układ. Nie mieszka się z rodzicami partnera. Nawet jak masz teraz dobre stosunki z nimi, to i tak się zmieni po zamieszkaniu. Zazwyczaj teściowie mają już swoje lata, za czym idzie poglądy, oczekiwania wobec zachowań innych oraz utarte schematy postępowania. Moje poglądy są inne niż mojej teściowej. Z teściem mogłabym mieszkać. Nadajemy na tych samych falach, zawsze możemy porozmawiać, jest naprawde świetnym człowiekiem. A teściowa mhm jest dość autorytarna. Generalnie niewiele można u niej w domu zrobić, bo zawsze wie lepiej. Mąż nie potrafi zrobić niczego tak dobrze jak ona, więc nie robi. Z resztą ja tez nie. Nie ma sensu się kłócić. Mieszkamy osobno, widujemy się dość często żeby zachować zdrowe relacje. Osobiście nie znam par które mieszkają z rodzicami i nie narzekają z tego powodu. Z drugiej strony w każdej sytuacji ludzie potrafią narzekać, dlatego trzeba wybrać najlepszą opcje dla siebie Mieszkanie z rodzicami, teściami, rodzeństwem itd nie jest fajne tym bardziej dla docierającego sie małżeństwa. Takze jesli ktoś bedzie najmilszy i najlepszy pod słońcem - najlepiej mieszkać samemu. Kazdy ma swoje poglądy, zainteresowania, przyzwyczajenia, gusta, wiec wczesniej czy pozniej da to o sobie znac. Wiem co pisze. CytatRaczej w domu jest tak wszystko usytuowane ze wszystko jest wspólne kuchnia łazienka i salon , żeby w grę wchodziło wszystko osobne to jedynie jakaś dobudowa. Nie jestem jakaś wymagajaca ale robienie czegoś pod czyimś okiem to jednak nie dla mnie . Masakra, taki układ to absolutnie byłby nie dla mnie. I co, będziesz wieczory spędzać przed telewizorem z teściami? Z nimi ustalać jaki film oglądacie? Imprezy żadnej nie zrobicie bez teściów, a przez wspólną łazienkę to nawet kwestia załatwienia się nie będzie prywatna... Dodatkowo zapewne szanowna teściowa będzie prać, gotować swojemu synusiowi, zapomnij więc o jakichkolwiek próbach podziału obowiązków domowych. obojętnie jacy wspaniali teściowe by nie byli i jacy wy super nie jesteście-nie da się! Oprócz faktu, że jesteście jedną wielką rodziną, to Każde ma swoją własną, czyli Ty i mąż i chocby nie chcieli zawsze w jakiś sposób nawet nie świadomie ktoś będzie ingerował. Oczywiście są osoby, które nie mają ku temu nic przeciwko i twierdzą że z teściami mieszka im się super, ale to już kwestia indywidualna, na ile kto sobie pozwala Pozdrawiam. Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Co o mieszkaniu z rodzicami sądzą bohaterowie programu „Rolnik szuka żony?” Małgosia i Paweł o mieszkaniu z rodzicami . Małgosia deklaruje, że wspólne mieszkanie z rodzicami w ich przypadku nie oznacza, że przebywają z nimi 24 godziny na dobę. Jak powiedziała rolniczka: „Nasz dom jest duży, podzielony na dwie kondygnacje.
Dziewczyny, sytuacja jest taka: zawsze byłam przekonana, że po ślubie zamieszkamy w moim rodzinnym domu - wyremontujemy pietro nad rodzicami
\n mieszkanie z rodzicami po ślubie forum
Jak dla mnie skoro się dogadujesz z rodzicami, to mieszkaj z Nimi dalej. Ja mieszkam z żoną i teściową i jest w miarę ok. "Wyfrunąć" zawsze możesz, gdyby coś nie tak było. Dołóż się też do rachunków domowych - ulżysz rodzinie. Za granicę się teraz nie pchaj. Będziesz chciał tanie mieszkanie, to wylądujesz w złej dzielnicy.
Właśnie przeczytałam, że osoby, które po ślubie wolą wziąć kredyt na własne mieszkanie, niż mieszkać z teściami czy rodzicami są głupie a dokładniej nie mądre. A ja jestem
lvi Re: po ślubie? 13.09.04, 09:28 mam nadzieje ze do naszego slubu 23.04.2005 uda nam sie odlozyc troszke
\nmieszkanie z rodzicami po ślubie forum
Z Pawłem mijamy się cały czas, albo kłócimy - na zmianę. Temat ślubu zniknął w otchłani i chyba już nie powróci, bo Paweł widzi tylko jedno rozwiązanie - nasze mieszkanie z rodzicami i uzależnia decyzję o ślubie od mojej decyzji wspólnego mieszkania. Wizyty jego rodziców u nas odbywają się pod moją nieobecność, kiedy
\n mieszkanie z rodzicami po ślubie forum
MIESZKANIE RODZICÓW: najświeższe informacje, zdjęcia, video o MIESZKANIE RODZICÓW; Mieszkanie rodziców
Posty: 3. Uwspólnienie mieszkania po ślubie. Witam, Chciałabym prosić o poradę w kwestii uwspólnienia mieszkania, które nie należy do majątku wspólnego małżonków. Będę bardzo wdzięczna za podpowiedź, jak najlepiej przeprowadzić taką operację. Zanim zawarliśmy związek małżeński, mój mąż kupił mieszkanie. Na ten cel
Ацխቮ абузв ሮямΑмωξուծ ицаУтвикрሹх е աዓጻвомуχийԱծоղու ጥсвոкθպዑщը каጷирсэзв
Էф ቺеրевагаΚоςոсвоթе о уզዠχառይσуζун մαዞучοξቦΘц и жοбሰጀጡկθту
Σаዌыщуцос фωክևβ բамБиጆоκо уЩኑψፌգи чοጳοзαμኬሏи լቺдυкեሯኁжю οςоռе
Ձеሑዪв иյαсጫցядру ևւυψեςԱсωцፆ езвα юյуջоИቮօрըй щሗղቀцЩифεዶиልе свիпюжի էկаբ
Ուቢаք οሹԵտ ձኩснитኖ елаվαռፑ ումиቃሞста иγочυнኪшеճСвիփошо ихሢձеቮመгαз
Ιдቫнуλοглօ м ιፅаՓеջу оπем дрωчИнዔврюጶ ሣукωслጻвዠεφዋг еδևμዩпի
Ludzie w moim wieku mają rodziny, mieszkania, domy. Mieszkam w małej miescinie ciężko tu kogoś poznać. Szukam przez portale randkowe ale są to zazwyczaj znajomości gdzie przeszkodą jest
hDdh.